Rozliczenie stron umowy leasingu z klauzulą waloryzacyjną
Elementy konstrukcyjne umowy tzw. leasingu denominowanego
W niniejszym artykule, z uwagi na drastyczny w ostatnim okresie wzrost przypadków wypowiedzeń umów leasingu z mechanizmem waloryzacyjnym, których najlepszym przykładem jest tzw. „leasing denominowany” oraz w związku z licznymi problemami związanymi z właściwym ustaleniem wysokości roszczenia odszkodowawczego finansującego na podstawie przepisu art. 70915 k.c., zostanie pokrótce omówiony mechanizm waloryzacyjny tychże umów, mający kluczowe znaczenie w ramach wzajemnych rozliczeń stron po wypowiedzeniu umowy przez finansującego.
W pierwszej kolejności należy więc przesądzić, że umowa tzw. „leasingu denominowanego” nie odnosi się do jakiegoś szczególnego rodzaju (odmiany) leasingu. Jest to umowa leasingu w znaczeniu kodeksowym, z tą jednak różnicą, że poszczególne raty składające się na wynagrodzenie finansującego indeksowane są do waluty obcej np. franka szwajcarskiego (CHF) lub jena japońskiego (JPY). Indeksacja ta, znajduje swoje odzwierciedlenie we wprowadzeniu do umowy klauzuli waloryzacyjnej walutowej, za pomocą której identyfikowana jest wysokość poszczególnych rat[1].
Razem z klauzulą waloryzacyjną wysokość oprocentowania wyznaczana jest najczęściej w oparciu o stawkę LIBOR, czyli o referencyjną wysokość oprocentowania depozytów i kredytów na rynku międzynarodowym w Londynie. Co istotne, spłata wynagrodzenia finansującego tj. poszczególnych rat odbywa się w złotych, a nie w walucie obcej. Na takich samych zasadach odbywa się również spłata innych opłat leasingowych, kwoty wykupu czy wartości początkowej. W przypadku wyboru umowy tzw. „leasingu denominowanego” należy wziąć pod rozwagę przede wszystkim ryzyko związane z wahaniami kursów walutowych. „Leasing denominowany” należy odróżniać od „leasingu walutowego”, w którym wszystkie opłaty leasingowe uiszczane są w walucie obcej.
W praktyce, najczęstszym czynnikiem decydującym o wyborze formy tzw. „leasingu denominowanego” jest preferencja kontrahentów (leasingodawcy oraz leasingobiorcy) co do pewności i stabilności kontraktu, aniżeli skłonność do akceptacji potencjalnych ryzyk, mogących pokrzywdzić bądź nadmiernie wzbogacić którąkolwiek ze stron. W zamyśle kontrahentów, wybór formy „leasingu denominowanego” ma zatem uchronić ich od ewentualnych zmian, mogących wpłynąć na dysproporcje wzajemnych świadczeń.
Gwarantem tak ukształtowanych podstaw nawiązania stosunku prawnego leasingu oraz potwierdzeniem zgodnego zamiaru stron w tym zakresie (art. 65 k.c.) są umieszczane w umowach klauzule waloryzacyjne, indeksujące należności przypadające finansującego do kursu waluty obcej, którą kontrahenci uznają za względnie stabilną.
Ustalenie wartości wzajemnych świadczeń stron umowy leasingu
Stosownie do zasady waloryzacji[2] strony umowy „leasingu denominowanego” za przedmiot świadczenia korzystającego określają nie tyle sumę jednostek pieniężnych, ile oznaczoną wartość ekonomiczną, niezmienną w czasie, a wyrażoną tylko w odpowiedniej sumie pieniężnej. Innymi słowy, strony postanawiają, że wysokość wynagrodzenia finansującego, pierwotnie ściśle określona i niezmienna, w przypadku dokonania waloryzacji, zostanie ustalona w odniesieniu do waluty obcej, jako innego niż polski złoty miernika wartości.
Szczególnie istotne jest więc to, że waloryzacja rat umowy leasingu nie może ex definitione w żaden sposób wpłynąć na wartość świadczenia umownego, pierwotnie przez korzystającego przyrzeczonego (tj. zapłata wynagrodzenia o ściśle określonej wartości). Mając powyższe na uwadze można wskazać, że w umowie tzw. „leasingu denominowanego” leasingobiorca ma mieć - obok możliwości korzystania z przedmiotu leasingu - także zagwarantowane poczucie pewności, że ekonomiczna wartość jego świadczenia, mimo możliwych zmian nominalnych (in plus albo in minus), nie ulegnie zasadniczej zmianie przez cały okres trwania kontraktu. Leasingodawca natomiast, poprzez zgodę na wybór tej formy umowy, zabezpiecza się przed ewentualną niewypłacalnością leasingobiorcy oraz zapewnia sobie realny zysk wynikający z kredytowania kontrahenta.
Co więcej, z uwagi na wzajemny charakter umowy tzw. „leasingu denominowanego” trzeba także podnieść, że ekonomiczna wartość świadczenia finansującego, powinna być skorelowana z ekonomiczną wartością świadczenia korzystającego. Korelacja ta, pierwotnie nie zawsze obiektywnie ekwiwalentna (w doktrynie wskazuje się często nawet na tzw. subiektywną ekwiwalentność świadczeń[3]), raz ustalona - powinna zostać niezmienna przez cały okres trwania umowy. Oznacza to, że jeżeli finansujący „oddał w leasing” określone przedmioty i kredytuje w ten sposób korzystającego, to może on oczekiwać świadczenia wzajemnego, równego co najmniej wartości leasingowanej rzeczy (art. 7091 k.c.) - w praktyce najczęściej także odsetek i innych opłat szczegółowo określonych w umowie leasingu. Jest to wzajemność (ekwiwalentność) założona przez ustawodawcę, wynikająca z istoty umowy leasingu.
Sprzeczna natomiast z istotą umowy tzw. „leasingu denominowanego” byłaby taka sytuacja, w której przyrzeczone świadczenie jednej ze stron np. korzystającego, przejawiające ex ante ściśle określoną wartość ekonomiczną (a taką mają w szczególności raty leasingowe z uwagi na ich pieniężny charakter) miałoby zostać podwyższone (nawet nieznacznie), podczas gdy świadczenie drugiej strony - finansującego - polegające na udostępnianiu przedmiotu leasingu przez określony czas, pozostałoby niezmienione tj. naruszona zostałaby pierwotnie ustalona subiektywna ekwiwalentność świadczeń.
Wynika z tego, że niedopuszczalna na tle umowy tzw. „leasingu denominowanego” byłaby taka sytuacja, w której strony pierwotnie ustaliłyby, że finansujący oddaje do używania określony przedmiot - świadczenie warte „X”, korzystający uiszcza w ratach wzajemne świadczenie warte „Y”, po czym następuje zmiana w ten sposób, że finansujący nadal świadczy to samo (niezmienna wartość świadczenia w wysokości „X”), a otrzymuje od korzystającego wynagrodzenie o zwiększonej wartości ekonomicznej „Z”. W omawianym przykładzie doszłoby bowiem do paradoksalnej sytuacji, w której świadczenie jednej ze stron nie uległoby de facto żadnej zmianie (finansujący świadczyłby to samo, warte tyle samo od początku trwania umowy), natomiast druga strona zostałaby dodatkowo obciążona, mimo żadnego dodatkowego ekwiwalentu w zamian za to obciążenie. Ergo, spłata przez korzystającego dodatkowego świadczenia - nieprzewidzianego w umowie - miałaby się nijak do spłaty pierwotnie zaciągniętego „kredytu rzeczowego”.
Powyższe uwagi należy dopełnić spostrzeżeniem, iż ekonomiczna wartość świadczenia finansującego nie jest równa ekonomicznej wartości samego przedmiotu leasingu. Świadczenie jest bowiem ex definitione przedmiotem stosunku obligacyjnego, określonym zachowaniem się. In concreto - choć w uproszczeniu - polega ono na udostępnianiu korzystającemu określonego przedmiotu do korzystania lub korzystania i pobierania pożytków. Przedmiotem świadczenia jest z kolei dobro (materialne lub niematerialne), na którym koncentruje się świadczenie, czyli przedmiot leasingu (rzecz).
Rozliczenie stron umowy leasingu po dokonanej waloryzacji
W praktyce leasingowej, częste problemy na tle umów tzw. „leasingu denominowanego” rodzi sytuacja, w której kurs uznanej przez strony za względnie stabilną waluty zaczyna się drastycznie zmieniać, co wymusza zastosowanie umownego mechanizmu waloryzacyjnego. Najwięcej wątpliwości prawnych pojawia się wtedy, gdy mechanizm ten generuje po jednej stronie (najczęściej korzystającego - z uwagi na pieniężny charakter jego świadczenia) obciążenie wykraczające poza pierwotnie przyrzeczone i tym samym narusza treść bezwzględnie obowiązującego przepisu art. 7091 k.c.
Problemy te powstają najczęściej już w trakcie wykonywania umowy leasingu. Waloryzacja świadczenia korzystającego, która w wyniku zastosowanego mechanizmu indeksacyjnego nałoży na niego świadczenie przekraczające jego bieżące zdolności płatnicze (korzystający zazwyczaj płaci wynagrodzenie z dochodów, jakie uzyskuje w wyniku używania przedmiotu leasingu), może doprowadzić do wypowiedzenia umowy leasingu. Finansujący może bowiem w ten sposób rozwiązać umowę, w przypadku gdy zaległość będzie obejmować jedną ratę i nie zostanie uiszczona w terminie.
Wypowiedzenie umowy tzw. „leasingu denominowanego” może doprowadzić do powstania roszczenia odszkodowawczego finansującego, którego podstawą będzie przepis art. 70915 k.c. Zasadniczo, rozliczenie stron tej umowy jest zbieżne z rozliczeniem umowy leasingu, w której mechanizm waloryzacyjny nie występuje. Trudne problemy prawne pojawiają się jednak na tle sytuacji, w której obliczona przez finansującego wysokość roszczenia - po przeliczeniu go zgodnie z ustaloną indeksacją, prezentuje wartość znacznie wyższą niż ta, którą mogłoby uzyskać w dniu zawarcia umowy oraz przekracza ustaloną wartość ekonomiczną wynagrodzenia finansującego określoną pierwotnie w umowie leasingu.
W innej możliwej sytuacji, korzystający wskutek dokonywania spłat rat wynagrodzenia w ustalonej po waloryzacji wysokości (wyższej) mógłby uiścić finansującemu kwotę odpowiadającą wartości kontraktu w dniu jego podpisania, zanim upłynąłby okres, na który umowa została zawarta, a mimo to w księgach rachunkowych leasingodawcy nadal widniałoby dyskonto (z tytułu wygenerowanej przez mechanizm waloryzacyjny nadwyżki).
Czy zatem leasingodawca może dochodzić roszczenia obliczonego na podstawie ustalonego w umowie mechanizmu waloryzacyjnego, w oderwaniu od treści przepisu art. 7091 k.c.? Na tak postawione pytania należałoby odpowiedzieć przecząco, za czym przemawiają następujące argumenty.
W pierwszej kolejności należy podnieść, że świadczenie korzystającego ma charakter podzielonego na części (raty) pieniężnego świadczenia jednorazowego, będącego wynagrodzeniem finansującego za udostępnianie przedmiotu leasingu[4] . Zapłata poszczególnych rat leasingowych składa się na określoną z góry sumę - w przypadku świadczenia kwoty nominalnej, bądź wartość ekonomiczną - w przypadku świadczenia waloryzowanego. Z techniczno-prawnego punktu widzenia zapłata wynagrodzenia finansującemu mogłaby zostać przez korzystającego dokonana jednorazowo - z góry, co nie wpłynęłoby na czas trwania umowy leasingu. Co więcej, czas trwania tej umowy nie determinuje wysokości wynagrodzenia leasingobiorcy, lecz wyznacza tylko termin zapłaty. Uzyskane przez finansującego wynagrodzenie nie może przy tym wykraczać poza ramy przepisu art. 7091 k.c. oraz treść wiążącego strony stosunku obligacyjnego. W przypadku tzw. „leasingu denominowanego” ekonomiczna wartość świadczenia korzystającego jest w umowie ściśle określana, a jej stabilność mają gwarantować umowne klauzule waloryzacyjne.
Strony celowo odchodzą od zasady nominalizmu wybierając zasadę waloryzacji (będącej wyjątkiem od tej pierwszej), aby uchronić się od ewentualnej zmiany siły nabywczej pieniądza, mogącej mieć wpływ na wysokość świadczenia korzystającego, jako że to właśnie jego świadczenie ma formę pieniężną. Gdyby strony pozostały przy zasadzie nominalizmu to musiałyby liczyć się ze wszystkimi, nierzadko poważnymi jej konsekwencjami. W piśmiennictwie[5] trafnie podnosi się bowiem, iż zgodnie z zasadą nominalizmu przedmiotem świadczenia stron jest oznaczona suma jednostek pieniężnych, bez względu na spadek lub wzrost ich siły nabywczej i bez wyrównania powstałego na skutek tego uszczerbku majątkowego ponoszonego przez jedną bądź drugą stronę.
Mając na uwadze powyższe rozważania wolno twierdzić, że waloryzowanie (indeksowanie) świadczeń korzystającego do waluty obcej jest na tle umowy leasingu w pełni prawnie dopuszczalne. Należy również pamiętać, że nawet w przypadku znacznego wzrostu wartości waluty obcej, a tym samym i obciążenia leasingobiorcy w zakresie wysokości płaconych przez niego rat, nie jest sprzeczne z istotą umowy leasingu ani z odszkodowawczym charakterem normy art. 70915 k.c. domaganie się przez finansującego spełniania świadczenia (płacenia rat) w różnej - nawet wyższej wysokości.
Jednakże, finansujący czy to w czasie wykonywania umowy, czy już po jej wypowiedzeniu przed skierowaniem do korzystającego roszczenia odszkodowawczego, winien dokładnie badać aktualny stan spłaty wynagrodzenia. W przypadku dokonania przez leasingobiorcę zapłaty całości wynagrodzenia przed umówionym terminem np. dobrowolnie lub w wyniku opłacania zwaloryzowanych rat w wyższej wysokości, roszczenie finansującego wygasa, mimo że umowa leasingu trwa nadal. Pogląd przeciwny byłby przy tym sprzeczny zarówno z zasadą waloryzacji, z istotą leasingu, jak i z jego naturą społeczno-gospodarczą.
Autorem artykułu jest: Mateusz Stefański - aplikant radcowski z Kancelarii Prawnej Krzysztof Lange: www.krzysztoflange.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy: www.strefaleasingu.pl
[1] R. Kowalski, Leasing dla przedsiębiorcy, jak wybrać i rozliczać, Warszawa 2015, s. 29
[2] T. Dybowski/A. Pyrzyńska, System Prawa Prywatnego. Prawo zobowiązań - część ogólna., Warszawa 2006, s. 231; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 6 września 2012r., sygn. akt I ACa 386/12, LEX nr 1237841
[3] A. Rzetecka-Gil, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania - część ogólna, LEX/el. 2011
[4] J. Poczobut, System Prawa Prywatnego. Prawo zobowiązań - część szczegółowa, Warszawa 2004, s. 251
[5] T. Dybowski/A. Pyrzyńska, op.cit., s. 231
REKLAMA